Powracający głód, Jean-Marie Gustave Le Clézio, 2008
----------
Powodem dla którego sięgnąłem po tę książkę była, po pierwsze, nieznajomość twórczości francuskiego noblisty, a po drugie, intrygujące czarno-białe zdjęcie na okładce. Przedstawia ono młodą, ubraną w białą sukienkę kobietę, która prawą ręką pcha rower, a lewą poprawia okulary. Kobieta jest jedyną w pełni widoczną na zdjęciu postacią, pozostałe, żołnierze którzy ją mijają, zostały obcięci przez fotografa, straciły głowy, nogi lub widać tylko ich cienie.
Bohaterka książki, Ethel Brun, tak jak kobieta ze zdjęcia zostaje wtłoczona przez historię w wojenną rzeczywistość, ale Le Clézio zaczyna opowieść wcześniej, na początku lat trzydziestych i powoli zagęszcza atmosferę łącząc, nieuchronnie zbliżający się upadek kruchego światowego pokoju z upadkiem bogatej, mieszczańskiej rodziny Brunów. Ethel, po śmierci stryjecznego dziadka z którym łączyła ją zażyłość (i który przepisał jej spory majątek) rozpaczliwie poszukuje bliskości nieobecnej w rodzinnym domu pogrążonym w salonowych intrygach, kultywowaniu kolonialnych tradycji i paraliżującej stagnacji. Ethel nie zdaje sobie jeszcze sprawy, że społeczny i materialny status jej rodziny jest zagrożony, choć obiektem jej fascynacji i przyjaźni, staje sie Ksenia, rosyjska koleżanka z klasy, która zmuszona wraz z rodziną do ucieczki przed bolszewikami jest żywym przykładem gwałtownego upadku w społecznej hierarchii.
W sennej scenerii przedwojennego Paryża dokonuje się proces dojrzewania Ethel i obserwowania przez nią zmierzchu pewnej epoki.
Le Clézio piszę spokojnie, elegancko i po mistrzowsku buduje nastrój zbliżającego się dramatu. Czytając Powracający głód można odnieść wrażenie, że jest się na Titanicu, który powoli tonie przy dźwiękach Bolera Ravela.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz