Kinematograf, Tomasz Bagiński, Polska, 2009
----------
Film Bagińskiego wydaje się być skrojony zgodnie ze wszystkimi holiłudzko-oskarowymi regułami znanymi z pełnometrażowych filmów aktorskich.
Mamy bohatera (Francisa) uparcie i konsekwentnie dążącego do realizacji marzenia (o ruchomym obrazie). Francis jest perfekcjonistą, nie zadowala go obraz czarno-biały, film musi być kolorowy.
Mamy wielką miłość i poświęcenie żony, która by nie rozpraszać uwagi męża-geniusza, ukrywa przed nim swoją chorobę (smutna, uduchowiona twarz, krople krwi na chusteczce).
Mamy reminescencje, podczas których Francis wspomina moment poznania z żoną (była dla niego wsparciem i ostoją od samego początku znajomości).
Mamy profesjonalną, pieczołowitą realizację (dynamiczne kadry podczas ostatecznej pracy nad wynalazkiem).
Film spięty jest klamrą. Zaczyna się od dynamicznie podążającej przez dziewiętnastowieczne miasteczko kamery, która wślizguje się do domu bohaterów, w którym Francis ogląda czarno-biały film z żoną. Kończy podobnie, Francis ogląda ostatnie nagranie żony (już kolorowe), a kamera wymyka się z domu, by pognać przez ulice i obwieścić ustami gazeciarza odkrycie kinematografu.
Dwunastominutowy film jest technicznym majstersztykiem. Kiedy należy przyśpiesza, kiedy trzeba zwalnia, są kadry szerokie i koncentrujące się na detalu, wiadomo kiedy wrażliwy widz powinien się wzruszyć i oczywiste jest, w którym momencie pojawią się końcowe napisy.
strona oficjalna filmu (kadry, opis)
aj-waj
środa, 2 listopada 2011
niedziela, 23 października 2011
Zatrudnienie (El Empleo) - Santiago Grasso
Zatrudnienie (El Empleo), Santiago Grasso, Argentyna, 2008
----------
Sześciominutowa metafora kariery zawodowej w wydaniu współczesnym, hierarchicznie dehumanizującej pracowników. Autor przedstawił problem dosłownie, choć zmyślnie i momentami zabawnie (sygnalizacja świetlna). W dobie powszechnego bezrobocia, ludzie znajdują zatrudnienie jako przedmioty użytku codziennego, co naturalnie uwłacza dość wyraźnie ich godności (kobieta jako wieszak z kluczmi w ustach). Ponad nimi zdaje się być bohater filmu, który korzystając bez moralnych oporów z ludzi-rzeczy zmierza do, wydawałoby się, tradycyjnej pracy biurowej. Pointa jest łatwa do przewidzenia, w korporacji zawsze znajdzie się jakiś szef, który też nie będzie miał skrupułów w przedmiotowym traktowaniu podwładnego.
Dobry pomysł i przekonywujący efekt.
----------
Sześciominutowa metafora kariery zawodowej w wydaniu współczesnym, hierarchicznie dehumanizującej pracowników. Autor przedstawił problem dosłownie, choć zmyślnie i momentami zabawnie (sygnalizacja świetlna). W dobie powszechnego bezrobocia, ludzie znajdują zatrudnienie jako przedmioty użytku codziennego, co naturalnie uwłacza dość wyraźnie ich godności (kobieta jako wieszak z kluczmi w ustach). Ponad nimi zdaje się być bohater filmu, który korzystając bez moralnych oporów z ludzi-rzeczy zmierza do, wydawałoby się, tradycyjnej pracy biurowej. Pointa jest łatwa do przewidzenia, w korporacji zawsze znajdzie się jakiś szef, który też nie będzie miał skrupułów w przedmiotowym traktowaniu podwładnego.
Dobry pomysł i przekonywujący efekt.
kadry z filmu
sobota, 15 października 2011
Zlydni - Stepan Koval
Zlydni, Stepan Koval, Rosja, Ukraina, 2005
----------
Jedenastominutowy, urokliwie ulepiony z plasteliny film na podstawie tradycyjnej huculskiej bajki. Tytułowi zlydni, złośliwe, stworzone by siać bezinteresowne zniszczenie gadziny, zagnieżdżają się w gospodarstwie Petra i Mariczki i w krótkim czasie obracają je w perzynę. Poczciwy Petr próbuje pozbyć się zarazy, ale zlydni uparcie wracają i rujnują (ku uciesze sąsiadów) to, co pracowity gospodarz zdaży odbudować . Można film Kovala potraktować jak bajkę, ale można też, i chyba należy, odnaleźć w zlydnych metaforę destrukcyjnego komunizmu, zwłaszcza że bohaterowie mówią po ukraińsku, a zlydni - po rosyjsku.
----------
Jedenastominutowy, urokliwie ulepiony z plasteliny film na podstawie tradycyjnej huculskiej bajki. Tytułowi zlydni, złośliwe, stworzone by siać bezinteresowne zniszczenie gadziny, zagnieżdżają się w gospodarstwie Petra i Mariczki i w krótkim czasie obracają je w perzynę. Poczciwy Petr próbuje pozbyć się zarazy, ale zlydni uparcie wracają i rujnują (ku uciesze sąsiadów) to, co pracowity gospodarz zdaży odbudować . Można film Kovala potraktować jak bajkę, ale można też, i chyba należy, odnaleźć w zlydnych metaforę destrukcyjnego komunizmu, zwłaszcza że bohaterowie mówią po ukraińsku, a zlydni - po rosyjsku.
kadry z filmu
poniedziałek, 10 października 2011
The Apple Incident - Kunio Kato
The Apple Incident, Kunio Kato, Japonia, 2001
----------
Pierwszy film japońskiego animatora. Gatunkowo podciagnąć można go pod thriller sci-fi z inwazją obcych jako motywem przewodnim, ale byłoby to zbytnie uproszczenie, gdyż w wersji Kato, przybyszami są swojskie jabłka, a cała historii jest intensywnie surrealistyczno-psychodeliczna, na co duży wpływ mają szorstkie kadry i takaż ścieżka dźwiękowa.
----------
Pierwszy film japońskiego animatora. Gatunkowo podciagnąć można go pod thriller sci-fi z inwazją obcych jako motywem przewodnim, ale byłoby to zbytnie uproszczenie, gdyż w wersji Kato, przybyszami są swojskie jabłka, a cała historii jest intensywnie surrealistyczno-psychodeliczna, na co duży wpływ mają szorstkie kadry i takaż ścieżka dźwiękowa.
kadry z filmu
niedziela, 11 września 2011
Tonnelage - Ivan Maximov
Tonnelage, Ivan Maximov, Rosja, 2005
----------
Oglądajac ten pięciominutowy film miałem uporczywe skojarzenie z internetową grę samorost. Wrącony do lochu przez tajemniczyy niebieski paluch człowieczek, uparcie i wszelkimi sposobami próbuje się z niego wydostać, a motywacją do kolejnych prób jest zabawkowa owieczka, przypominająca mu o wełnianej przyjaciółce czekającej na niego z utęsknieniem na zewnątrz. Klimatycznie i z happy endem.
----------
Oglądajac ten pięciominutowy film miałem uporczywe skojarzenie z internetową grę samorost. Wrącony do lochu przez tajemniczyy niebieski paluch człowieczek, uparcie i wszelkimi sposobami próbuje się z niego wydostać, a motywacją do kolejnych prób jest zabawkowa owieczka, przypominająca mu o wełnianej przyjaciółce czekającej na niego z utęsknieniem na zewnątrz. Klimatycznie i z happy endem.
kadry z filmu
środa, 7 września 2011
Ostry film zaangażowany. Non Camera - Julian Józef Antonisz
Ostry film zaangażowany. Non Camera, Julian Józef Antonisz, Polska, 1979
----------
Ośmiominutowy film jedynego i niepowtarzalnego Antonisza o społeczno-kulturalnej sytuacji w Polsce końca lat siedemdziesiątych z aferą kryminalną w tle. Chodzi mianowicie o to, że kiedyś na każdym rogu ulicy stały kioski zabytkowe, na nich przyklejano plakaty kolorowe. Jak było radośnie, jak było wesoło, człowiek sobie patrzył i widział co grają w kinie lub w teatrze i wokoło. Były afisze różne teatralne, w mieście kwitło życie, życie kulturalne. A w środku siedziała stara emerytka, sprzedawała gazety, a obywatel mógł sobie przy okazji przeczytać afisz o koncercie, na przykład, Aznavoura. I dalej trwałaby ta kulturalno-handlowa symbioza, gdyby nie jedna stara, chytra emerytka, która chciała więcej forsy, stara baba brzydka. Wzięła więc łopatę, tunel przekopała i naraz dwa kioski obsługiwała, pod ziemią od jednego do drugiego się czołgała. A jak ktoś kupował, to albo w jednym, albo w drugim głowę wystawiała i gazetę sprzedawała. Ale jak wiadomo, władza socjalistyczna czuwa i kontrola ukróciła ten niecny proceder, rozwiązując problem globalnie, czyli likwidując wszystkie kioski. Teraz miasto puste, nic się w nim nie dzieje, każdy siedzi w domu wódkę sobie chleje. Podobno ma Polska, swą szkołę plakatu, ale się go nie widzi, bo nie ma gdzie wieszać, ani tam, ani tu. I tu Antonisz stawia dość ryzykowną, ale niewątpliwie ostrą i zaangażowaną diagnozę: Rewaloryzują, rewaloryzują, a jak coś zrewaloryzują to utną ,ukrócą, popsują, wyrzucą. Teraz miasto puste, ludzie w domu siedzą do kina nie chodzą, bo o nim nie wiedzą.
Film nakręcony ulubioną przez Antonisza metodą non-camerową (polegającą na ręcznym rysowaniu na taśmie filmowej bez użycia kamery). Kwestie mówione (wśród nich te, zacytowane powyżej kursywą) w wykonaniu sprzątaczki Studia Filmów Animowanych - Pani Anieli Jaskólskiej.
----------
Ośmiominutowy film jedynego i niepowtarzalnego Antonisza o społeczno-kulturalnej sytuacji w Polsce końca lat siedemdziesiątych z aferą kryminalną w tle. Chodzi mianowicie o to, że kiedyś na każdym rogu ulicy stały kioski zabytkowe, na nich przyklejano plakaty kolorowe. Jak było radośnie, jak było wesoło, człowiek sobie patrzył i widział co grają w kinie lub w teatrze i wokoło. Były afisze różne teatralne, w mieście kwitło życie, życie kulturalne. A w środku siedziała stara emerytka, sprzedawała gazety, a obywatel mógł sobie przy okazji przeczytać afisz o koncercie, na przykład, Aznavoura. I dalej trwałaby ta kulturalno-handlowa symbioza, gdyby nie jedna stara, chytra emerytka, która chciała więcej forsy, stara baba brzydka. Wzięła więc łopatę, tunel przekopała i naraz dwa kioski obsługiwała, pod ziemią od jednego do drugiego się czołgała. A jak ktoś kupował, to albo w jednym, albo w drugim głowę wystawiała i gazetę sprzedawała. Ale jak wiadomo, władza socjalistyczna czuwa i kontrola ukróciła ten niecny proceder, rozwiązując problem globalnie, czyli likwidując wszystkie kioski. Teraz miasto puste, nic się w nim nie dzieje, każdy siedzi w domu wódkę sobie chleje. Podobno ma Polska, swą szkołę plakatu, ale się go nie widzi, bo nie ma gdzie wieszać, ani tam, ani tu. I tu Antonisz stawia dość ryzykowną, ale niewątpliwie ostrą i zaangażowaną diagnozę: Rewaloryzują, rewaloryzują, a jak coś zrewaloryzują to utną ,ukrócą, popsują, wyrzucą. Teraz miasto puste, ludzie w domu siedzą do kina nie chodzą, bo o nim nie wiedzą.
Film nakręcony ulubioną przez Antonisza metodą non-camerową (polegającą na ręcznym rysowaniu na taśmie filmowej bez użycia kamery). Kwestie mówione (wśród nich te, zacytowane powyżej kursywą) w wykonaniu sprzątaczki Studia Filmów Animowanych - Pani Anieli Jaskólskiej.
kadry z filmu
poniedziałek, 29 sierpnia 2011
A short love story in stop motion - Carlos Lascano
A short love story in stop motion, Carlos Lascano, Argentyna, 2008
----------
Trzyminutowe, sentymentalne love story pełne gruchających gołąbków, zachodzącego słońca, spadających jesiennych liści, ukradkowych pocałunków i szczęśliwej miłości, aż do grobowej deski. Plus niezła muzyka Sigur Ros.
----------
Trzyminutowe, sentymentalne love story pełne gruchających gołąbków, zachodzącego słońca, spadających jesiennych liści, ukradkowych pocałunków i szczęśliwej miłości, aż do grobowej deski. Plus niezła muzyka Sigur Ros.
kadry z filmu
Subskrybuj:
Posty (Atom)