czwartek, 21 kwietnia 2011

Amerykanka przejechała samotnie na rowerze Mongolię, Chiny i Wietnam.

Gdzie kończy się droga. Samotna wyprawa po bezdrożach Azji, Erika Warmbrunn, 2001

----------

Jak w tytule, Erika Warmbrunn opisuje swoją podróż życia. Robi to sprawnie i bez zadęcia, nie sili sie na odkrywanie Ameryki (Azji), ani nie przedstawia się jako heros w spódnicy (kolarskich spodenkach). Erika opisuje po prostu swoją własną, prywatną eskapadę, osobiste wyzwanie, realizację marzenia. Autorka zachwyca się pięknem przyrody, zdaje relację z napotkanych przeszkód rozmaitej natury i sposobów, w jaki je pokonywała, ale najwięcej uwagi poświęca spotykanym ludziom. Autochtoni przyjmowali ją zazwyczaj z gościnnością właściwą ubogim, nic więc dziwnego, że Erika pisze o nich z sympatią (szczególnie upodobała sobie mieszkańców Mongolii, zdecydowała się nawet na przerwę w podróży, żeby pouczyć angielskiego mongolskie dzieci i pomieszkać w jurcie). Różnice kulturowe są fascynującym tematem dla Warmbrunn, a co dopiero dla, mieszkających całe życie w jednym miejscu i pozbawionych dostępu do informacji, tubylców:
"- Skąd jesteś? - zapytali. - Skąd jedziesz? Dokąd jedziesz? Sama?! - to pierwsze zwroty, których nauczyłam się po mongolsku, potem po chińsku, a jeszcze później po wietnamsku. - Nie boisz się? Ile masz lat? Jesteś zamężna? - Siedem pytań. Siedem odpowiedzi"
Gwoli więc formalności:
- z USA
- z Irkucka
- do Sajgonu
- tak
- czasem
- 28
- nie

Książka, o czym świadczy pięczątka, należała wcześniej do Przodownika Turystyki Kolarskiej, ale zainteresuje nie tylko miłośników rowerowych wycieczek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz