----------
Ostap Bender to Wielki Kombinator, czarujący cwaniak i hochsztapler. Wespół z byłym burżujem, a w nowym ustroju pracownikiem Urzędu Stanu Cywilnego, Hipolitem Matwiejewiczem Worobianinowem angażuje się w aferę, która może znacząco podwyższyć ich materialny status, co dla Bendera byłoby spełnieniem marzeń, a dla Worobianinowa powrotem do przedrewolucyjnej normalności. Kluczem do bogactwa jest krzesło, a gwoli ścisłości ich komplet, sztuk dwanaście. W jednym z nich, teściowa Hipolita ukryła przed bolszewikami skarb, do czego przyznała się zięciowi w przypływie szczerości na łożu śmierci. Tę bezcenną informację uzyskał również, podczas ostatniej spowiedzi, ojciec Fiodor, a że to człowiek przedsiębiorczy i o szerokich horyzontach, zawiesił swoje popowskie obowiązki i bezzwłocznie podążył za doczesnym szczęściem,będącym jak się okazało na wyciągnięcie ręki. Sęk w tym, że wszystkie krzesła zostały, na mocy przydziałów, rozdysponowane rozmaitym organizacjom i obywatelom, aby więc odnaleźć skarb poszukiwacze zmuszeni będą do podjęcia niekonwencjonalnych działań oraz zdobycia i wybebeszenia niejednego krzesła z pracowni majstra Gambsa.
Satyra na rzeczywistość radziecką (napisana w latach trzydziestych XX wieku przez duet Ilja Ilf i Eugeniusz Pietrow), ale i bardziej uniwersalnie, na jeden z grzechów głównych - chciwość. Dobry pomysł, mnóstwo gagów, wyraziści bohaterowie (zwłaszcza Bender), nic więc dziwnego, że Dwanaście krzeseł szybko zaanektowane zostało przez kino i teatr, na deskach którego żyje do dzisiaj.
Czyta się to lekko i przyjemnie. Tłumaczył sam Brzechwa (Jan) wraz z Żeromskim (Tadeuszem, nie Stefanem). Liczne rysunki zrobił niezapomniany Zbigniew Lengren.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz