niedziela, 22 sierpnia 2010

Erystyka czyli sztuka prowadzenia sporów - Arthur Schopenhauer

Erystyka czyli sztuka prowadzenia sporów, Arthur Schopenhauer, ok. 1830

----------

Schopenhauer uważał, że człowiek jest zły z natury. Mówi zanim pomyśli, a w dyskusji za wszelką cenę dąży do zwycięstwa, nawet jeśli racja stoi po stronie interlokutora.

W króciutkiej Erystyce podaje kilkadziesiąt sposobów stosowanych przez nieuczciwych rozmówców.

Sposób 8. "Doprowadzić przeciwnika do złości: albowiem w złości nie jest on w stanie prawidłowo rozumować i dopilnować swoich korzyści."

Sposób 14. "Bezczelnym manewrem można nazwać zachowanie następujące: dajmy na to, że na kilka pytań przeciwnik dał odpowiedzi niezgodne z zamierzonym przez nas wnioskiem; pomimo to traktujemy ten wniosek jako dowiedziony i tryumfalnie go wygłaszamy. jeżeli przeciwnik jest nieśmiały albo głupi, my zaś dysponujemy dużą bezczelnością i dobrym głosem, to taka sztuka może się świetnie udać."

Sposób 16. "Jeżeli np. przeciwnik broni samobójstwa, krzyczymy zaraz: 'To dlaczego sam się nie powiesisz?'"

Sposób 18. "jeżeli spostrzegamy, że przeciwnik chwycił się jakieś argumentacji, którą nas pobije, to nie wolno nam dopuścić do tego, aby ją doprowadził do końca, lecz musimy zawczasu przerwać bieg dyskusji, odbiec od tematu lub oderwać od niego uwagę i przejść do innych twierdzeń."

Sposób 26. "Błyskotliwą sztuczką jest retorsio argumenti; polega ona na tym, że ten sam argument, który przeciwnik chciał zastosować dla siebie, może być z powodzeniem zastosowany przeciw niemu. Gdy przeciwnik mówi np. 'To jeszcze dziecko, trzeba mu pobłażać', można zastosować retorsio: 'Właśnie dlatego, że jest jeszcze dzieckiem, nalezy je ukarać, żeby się jego złe przyzwyczajenia nie zakorzeniły'."

Sposób 30. "Zamiast uzasadnień używa się tu autorytetów odpowiadających wiadomościom posiadanym przez przeciwnika... Jeśli (...) nie znajdujemy autorytetu odpowiedniego, to trzeba się posłużyć pozornym i zacytować, co ktoś tam powiedział, choćby w innym sensie lub w innych warunkach.Najskuteczniej działają zwykle takie autorytety, których przeciwnik w ogóle nie rozumie.
Doprawdy, nie ma tak absurdalnego poglądu, którego by ludzie nie przyjęli jako własny, o ile tylko potrafi im się wmówić, że pogląd ten został przyjęty przez ogół... To, co się nazywa zdaniem ogółu, jest, ściśle biorąc, zdaniem dwóch lub trzech osób i o tym przekonalibyśmy się, gdybyśmy mogli obserwować powstawanie takiego ogólnie przyjetego poglądu. Zauważylibyśmy wtedy, że tylko dwie lub trzy osoby najpierw to zdanie przejęły od innych albo wypowiedziały same, a inni z uprzejmości uwiezyli, w przekonaniu, iż rzecz była gruntownie zbadana... Krótko mówiąc, bardzo mało ludzi umie myśleć, ale jakiś pogląd chce mieć każdy."

Sposób 31. "Gdy nie znajdujemy odpowiedzi na przesłanki przeciwnika, możemy z subtelną ironią zgłosić swoje niekompetencję. 'To, co Pan mówi, przechodzi moje słabe możliwości pojmowania; byc może, że to bardzo słuszne, ale ja tego nie mogę zrozumieć iu powstrzymuję się od wydania jakiegokolwiek sądu'. - W ten sposób insynuuje się słuchaczom, którzy nas szanują, że chodzi tu o nonsens."

Sposób 35. "...jeżeli słuchacze należą do tej samej co my sekty, do tego samego cechu, zawodu lub klubu itd., przeciwnik zaś nie. Choćby jego teza była ze wszech miar słuszna, z chwilą gdynapotykamy, że jest sprzeczna ze wspólnymi interesami np. takiego cechu itd., wszyscy słuchacze będą uważać argumenty przeciwnika za słabe i marne, choćby były doskonałe, natomiast nasze za słuszne i trafne, choćby nawet były wyssane z palca... Ten sposób można nazwać 'uchwyceniem drzewa za korzeń'".

Sposób 36. "Zadziwienie i oszołomienie przeciwnika potokiem bezsensownych słów. Polega to na tym, że
'Przecz każdy sądzi, gdy usłyszy słowa,
że muszą też zawierać jakiś sens.'
[Faust I, w 2565-66]"

Sposób ostatni. "Jeżeli się spostrzega, że przeciwnik jest silniejszy i że w końcu nie będzie się miało racji, to atakuje się go w sposób osobisty, obraźliwy, grubiański. Z reguły tej korzysta się chętnie, bo każdy jest zdolny do jej zastosowania; toteż używa się jej nader często."

Współczesną realizację tych sposóbów widzimy codziennie w debacie publicznej (zwłaszcza politycznej).

Jaka jest na nie rada?

"Najlepszą radą jest zatem ta, która podaje Arystoteles w ostatnim rozdziel Topik: Nie dyskutować z pierwszym lepszym, lecz tylko z takimi, których znamy i o których wiemy, że mają dość rozumu, aby nie prawić takich absurdów, których sami się muszą potem wstydzić. Nalezy dyskutować z apomocą argumentów, nie zaś za pomocą apodyktycznych wypowiedzi, należy argumentów tych wysłuchać i w nie wnikać. Nalezy wreszcie dyskutować z ludźmi, którzy cenią prawdę, lubią słyszeć słuszne argumenty także z ust przeciwnika i są dość sprawiedliwi, aby móc znieść świadomość, że nie mają racji, jeżeli prawda jest po drugiej stronie."

I jeszcze jeden cytat: "... dyskutanci muszą być mniej więcej równi sobie pod względem erudycji i inteligencji. Jeżeli jednemu z nich brakuje pierwszej, to nie zrozumie wszystkiego. Brak inteligencji natomiast doprowadzi go do rozgoryczenia, które go skłoni do nieuczciwości i do podstępów, w końcu zaś do grubiaństwa."

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz