środa, 15 września 2010

Moskwa 2042 - Władimir Wojnowicz

Moskwa 2042, Władimir Wojnowicz, 1986

----------

Antyutopia napisana kilka lat przed upadkiem ZSRR. Bohater, alter ego Wojnowicza, wyrusza na wycieczkę do Moskwy 2042 roku, żeby przekonać się w jakim kierunku podążył komunizm. Okazuje się, że pomimo kolejnej rewolucji idee znów rozminęły się z rzeczywistością. Moskwa, która miała być modelowym miastem komunistycznym (odgrodzona jest od reszty kraju murem) jest raczej komunistycznym golemem na glinianych nogach pokrytym siatką popękanej ideologii zalepianej absurdem. Jego poziom znacząco przekroczył zresztą, wyśrubowane w XX w. normy. I tak, wciąż funkcjonuje kult jednostki, na czele Partii stoi, a właściwie unosi się w przestrzeni kosmicznej, Genialissimus (genialny generalissimus); niemal całkowicie zlikwidowana została śmiertelność obywateli (chorzy i starcy wysyłani są poza obręb miasta), kontrola słowa pisanego została genialnie uproszczona, teksty nie są rejestrowane, pisanie odbywa się dla samego pisania, a materiały prasowe i tak redagują odpowiednie służby (zresztą drukowane są one w ramach oszczędności jako papier toaletowy); także nowomowa wspięła się na wyższy poziom tworząc takie perełki:
- gawysant - Gabinet Wysyłek Naturalnych, czyli ubikacja
- mosrepkom - Moskiewska Republika Komunistyczna
- przedżywkom - Przedsiębiorstwo Żywienia Komunistycznego
- chwagen - Chwała Genialissimusowi
- litbezpap - Literatura Bezpapierowa
- przednaukom - Przedsiębiorstwo Nauczania Komunistycznego
- zaspopot - Zaspokajanie Podwyższonych Potrzeb.

Kamieniem węgielnym tego idealkomu (to już mój zlepek) jest hasło: "co podstawowe, jest wtórne, a to, co wtórne, podstawowe". Ma ono zastosowanie praktyczne, aby zaspakajać potrzeby podstawowe należy zdać produkt wtórny (gówno po prostu). Potrzeby zresztą ustalane są odgórnie, przydziały dla prominenta są zdecydowanie wyższe niz dla przeciętnego obywatela. I tak dalej, i tak dalej. Pomysłowość Wojnowicza w wymyślaniu coraz bardziej absurdalnych nonsensów jest niezmierzona niczym mądrość Genialissimusa.


Choć wśród tradycyjnych patronów komunizmu (Marks, Engel, Lenin) jest także Chrystus (pierwszy komunista), obywatele mosrepkomu w większości są zdania, że ich potrzeby nie są zaspakajane i oczekują nadejścia Zbawiciela, który odmieni ich los. I faktycznie, w końcu do tego dochodzi. Na białym rumaku pojawia się SIM vel Serafin (wzorowany na Sołżenicynie) i przynosi zmiany. Ale czy na lepsze?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz