----------
Prosta kreska, prosta fabuła, tylko osiem minut, a emocji co nie miara.
Ojciec żegna córkę i odpływa na łódce ku horyzontowi, a ta konsekwentnie - jako dziecko, nastolatka, z przyjaciółkami, z rodziną - przyjeżdża w miejsce rozstania (na rowerze, mijając rowery, ale to Niderlandy, no i koło jako metafora przemijania). Wreszcie, jako staruszka poznaje los ojca, za którym tęskniła przez całe życie.
Plus ameliowata ścieżka dźwiękowa. Bezpretensjonalne.
kadr z filmu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz