Smilla w labiryntach śniegu, Peter Høeg, 1992
Biały labirynt (Smilla's Sense of Snow), reżyseria: Bille August, Dania, Niemcy, Szwecja, 1998
----------
Książka Høega to niezły sensacyjno-kryminalny thriller, w którym, pierwszej części (pt. Miasto) najbliżej jest do kryminału, drugiej (Morze) do sensacji, a trzeciej (Lód) do thrillera.
Tytułowa Smilla prowadzi prywatne śledztwo mające wyjaśnić tajemniczą (początkowo tylko według niej) śmierć jej sześcioletniego zaprzyjaźnionego sąsiada. Tak z grubsza wygląda treść, bo szybko okazuje się, że z chłopcem związane były wpływowe osoby i wydarzenia daleko wykraczającą poza niewielką Danię.
Høeg zgrabnie, choć czasem zbyt karkołomnie, prowadzi akcję, ale wyjątkowość książki polega na czymś innym:
1. Wyjątkowa jest główna bohaterka - pół Dunka, pół Grenlandka, kobieta z nieokiełznanym charakterem. Smilla i jej relacje z otoczeniem są najciekawszym elementem fabuły.
2. Wyjątkowe jest grenlandzko-duńsko-śnieżno-lodowe tło, stanowiące statyczną przeciwwagę dla dynamicznej akcji. O tym zresztą, że Skandynawia jest wyśmienitą areną zbrodni przekonali inni, pochodzący z tego rejonu twórcy kryminałów.
Pierwsza część jest moim zdaniem najciekawsza, akcja posuwa się powoli, a autor dużo uwagi poświęca wyżej wymienionym punktom 1 i 2. Później wydarzenia zaczynają pędzić z prędkością kilkunastu węzłów na godzinę i można odnieść wrażenie, że Høeg zatracił się w niej i zagubił wcześniejszą oryginalność. Na szczęście duński pisarz opamiętał się w końcówce i gwałtownie wyhamował niemal amerykańską akcję, kończąc książkę po europejsku.
A co do ekranizacji książki, radośnie przetłumaczonej na polski jako Biały labirynt (Smilla's Sense of Snow), to posiada ona wszystkie mankamenty ekranizacji, które zazwyczaj są słabsze od literackich pierwowzorów. Uproszczenia, nieuzasadnione zmiany treści, idiotyczny początek i jeszcze bardziej bezsensowne zakończenie, powierzchowne potraktowanie ujętych wyżej w punktach 1 i 2 atutów książki (choć muszę przyznać, że Julia Ormond w roli Smilli to był nienajgorszy wybór) składa się na obraz bardzo przeciętnego filmu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz